Wiadomości

Pijany 14-latek trafił do szpitala

Data publikacji 12.12.2011

Wzorową postawą wykazali się trzej mieszkańcy Woźnik, którzy widząc leżącego na ziemi chłopca – nie przeszli obok tego faktu obojętnie. Być może uratowali życie 14-latkowi, który nieprzytomny, najprawdopodobniej w stanie upojenia alkoholowego trafił do lublinieckiego szpitala.

 Wzorową postawą wykazali się trzej mieszkańcy Woźnik, którzy widząc leżącego na ziemi chłopca – nie przeszli obok tego faktu obojętnie. Być może uratowali życie 14-latkowi, który nieprzytomny, najprawdopodobniej w stanie upojenia alkoholowego trafił do lublinieckiego szpitala. Do zdarzenia doszło w miniony piątek o 10.00. Mieszkańcy Woźnik przejeżdżający ulicą Młyńską zauważyli leżącego na ziemi chłopca oraz grupę osób, która uciekła na widok zbliżającego się samochodu. Mężczyźni o zaistniałej sytuacji powiadomili dyżurnego lublinieckiej komendy i zawieźli nieprzytomnego nastolatka do Posterunku Policji w Woźnikach. Mundurowi nie mogli nawiązać kontaktu z dzieckiem i z uwagi na wyczuwalną woń alkoholu, natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Chłopiec, którym okazał się 14-latek z Lubszy, najprawdopodobniej w stanie upojenia alkoholowego trafił do szpitala. Po zapewnieniu nieletniemu opieki lekarskiej policjanci rozpoczęli poszukiwania osób, które oddaliły się z miejsca, w którym znaleziono chłopca. Po kilkunastu minutach w ręce mundurowych wpadła czwórka gimnazjalistów w wieku od 14 do 16 lat. Funkcjonariusze ustalili, że tego dnia młodzi ludzie zamiast iść do szkoły, postanowili zrobić sobie dzień wolny i spędzić ten czas w inny sposób. Od wszystkich nastolatków była wyczuwalna woń alkoholu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, policjanci przekazali gimnazjalistów pod opiekę rodziców. Uwagę i niepokój mundurowych wzbudził fakt, iż tylko jeden rodzic zażądał badania na zawartość alkoholu w organizmie swojego dziecka. Pozostała trójka rodziców nie była zainteresowana potwierdzeniem faktu spożywania alkoholu przez swoje pociechy i nie wyraziła zgody na przeprowadzenie badania. Funkcjonariusze zajmujących się problematyką nieletnich ustalają teraz szczegółowe okoliczności tego zdarzenia.

 

 


 

Powrót na górę strony